W ostatnim czasie otrzymałam szereg pytań, dotyczących obowiązku uiszczania opłaty stałej tzw. czesnego za okres, w którym placówki (żłobki, przedszkola, szkoły niepubliczne) są zamknięte, w związku z ogłoszonym stanem najpierw epidemicznym, a następnie stanem epidemii. 

Analizując umowy i statuty/regulaminy poszczególnych placówek stwierdziłam, że żadna placówka (której dokumenty statutowe analizowałam) nie przewidziała takiej okoliczności, jak zamknięcie placówki decyzją rządu i wpływu tej okoliczności na obowiązek zapłaty czesnego. 

Wprost nie można więc z samych umów wyprowadzić żadnych obowiązków dla stron. Tylko jedna umowa zawierała lakoniczny paragraf, zgodnie z którym opłata stała (tj. czesne) nie podlega zwrotowi. Trudno jednak nawet i z tego sfomułowania wyprowadzić jednoznaczny wniosek, co strony miały na myśli. Wydaje się, że zamiarem stron w tym przypadku było jednoznaczne zastrzeżenie, że nieobecność dziecka w przedszkolu z przyczyn leżących po stronie dziecka (wyjazd, choroba) nie uprawnia rodzica do żądania zwrotu części opłaty stałej.

Trudno się jednak dziwić, że placówki nie przewidziały epidemii jako przyczyny ich zamknięcia. Wszak z tak drastyczną sytuacją mamy do czynienia po raz pierwszy.

Analizując stan prawny, w razie braku postanowień umownych regulujących taką sytuację, należy sięgnąć do przepisów powszechnie obowiązujących.

Umowa, jaką zawiera opiekun prawny, najczęściej rodzic z placówką niepubliczną (żłobkiem, przedszkolem, szkołą) jest umową o świadczenie usług, a taka umowa jest umową wzajemną, tj. placówka świadczy usługę (której zakres wskazuje w umowie), a opiekun prawny za tę usługę płaci.

W obecnej, trudnej sytuacji, placówka, choć gotowa do świadczenia usług, świadczyć ich nie może (decyzja rządu), rodzi się więc pytanie, czy opiekun prawny ma obowiązek regulować wynagrodzenie za usługę, która świadczona nie jest?

Sięgając do kodeksu cywilnego, do przepisów o świadczeniach wzajemnych należy zwrócić uwagę na przepis art. 495, który stanowi, że „jeżeli jedno ze świadczeń wzajemnych stało się niemożliwe wskutek okoliczności, za które żadna ze stron odpowiedzialności nie ponosi, strona, która miała to świadczenie spełnić, nie może żądać świadczenia wzajemnego, a w wypadku, gdy je już otrzymała, obowiązana jest do zwrotu według przepisów o bezpodstawnym wzbogaceniu” (§1 tego przepisu).

Z kolei §  2 tego przepisu mówi, że „jeżeli świadczenie jednej ze stron stało się niemożliwe tylko częściowo, strona ta traci prawo do odpowiedniej części świadczenia wzajemnego (…)”.

Wyjaśniając powyżej cytowane przepisy można by skonstatować, że świadczenie usług przez placówkę stało się niemożliwe (fakt), z przyczyn za które żadna ze stron nie ponosi odpowiedzialności (fakt), zatem strona która usługi świadczyć miała (placówka) nie może żądać zapłaty za usługi, których nie wyświadczyła. Zastrzega się jednak w tym samym artykule, że jeśli jakieś usługi świadczy (świadczenie częściowe) to może żądać zapłaty za częściowo wyświadczoną usługę. 

Tyle prawo.

Z prawnego więc punktu widzenia taki wniosek nie może cieszyć przedsiębiorców, czy innych organów prowadzących odpłatnie placówki. Jest bowiem oczywiste, że placówki te w celu wykonania umowy (gotowości do jej wykonania) ponoszą nadal – pomimo odgórnego zamknięcia — liczne koszty stałe, takie jak czynsz (jeśli obiekt jest w najmie), raty leasingowe, czy wynagrodzenia dla pracowników.

W takiej sytuacji należy sobie w mojej ocenie odpowiedzieć na pytanie, czy po przeminięciu przeszkody, jaką jest epidemia zależy nam na dalszym funkcjonowaniu placówki. Innymi słowy, czy zależy nam na tym, ażeby ta infrastruktura, wraz z kadrą była zachowana w czasie, kiedy będzie można już do niej posłać dzieci.

Jeśli na to pytanie odpowiedź jest twierdząca to nie pozostaje nic innego jak podjąć rozmowy z dyrekcją placówki. Już teraz doradzam Klientom, ażeby wspólnie tj. usługodawca i usługobiorca wypracowali „plan na czas epidemii”. Niejednokrotnie (dotyczy to głównie szkół) placówki świadczą przynajmniej część usług zdalnie (lekcje on-line). Naturalnie trudniejsze to będzie w placówkach takich jak przedszkola, czy żłobki, jednak nie jest to niemożliwe. Przy odpowiednim zaangażowaniu kadry i jej kreatywności, przynajmniej część usług może być z powodzeniem wyświadczona zdalnie, a wówczas opłata za te usługi (opłata częściowa) będzie jak najbardziej zasadnie pobierana. Rozmawiając z Klientami, obserwuję, że po pierwszym szoku wywołanym decyzją o zamknięciu placówek oświatowych, takie rozmowy przynoszą rezultaty. Organy prowadzące placówki oferują rabaty za ten okres w zakresie tzw. opłat stałych i świadczą usługi w wymiarze w jakim jest to możliwe, jednocześnie „zdejmując” opłaty za zajęcia dodatkowe czy wyżywienie.

Pozostaję w przekonaniu, że jedynie wspólne działanie obu stron umowy, pozwoli na jej dalsze trwanie, wszak kiedyś przecież wszystko wróci do „normalności”.

Autorka: Aleksandra Lorent-Kowalik radca prawny
(stan prawny na 24 marca 2020 roku)